Czym różnią się te dwie kości łódeczkowate?
Pierwsza to przykład opóźnionego zrostu 12 miesięcy po złamaniu gdy pacjent swobodnie używał i obciążał złamaną rękę.
Druga pokazuje co dzieje się dalej z nieleczoną kością łódeczkowatą – w tym przypadku widzimy sklerotyczny staw rzekomy kości łódeczkowatej, a pacjent pojawił się po 15 latach od złamania z powodu narastających dolegliwości bólowych spowodowanych postępującym zwyrodnieniem nadgarstka.
Obydwaj pacjenci zgłosili się do Poradni chirurgii ręki i nadgarstka Masterhand w Warszawie i byli w ubiegłym tygodniu przeze mnie operowani. W pierwszym przypadku wystarczyło mini inwazyjne – przezskórne zespolenie oraz podanie szpiku w miejsce osłabionego zrostu. W drugim – procedura była bardziej rozbudowana: po oczyszczeniu odłamów z patologicznej sklerotycznej warstwy kości w miejsce powstałego ubytku wstawiono przeszczep kości gąbczastej pobrany z talerza biodrowego, który ma zastąpić część utraconej kości i pobudzić gojenie a odłamy wraz z przeszczepem zostały zespolone dwiema śrubami. Dodatkowo wycięcia wymagał fragment zwyrodniałej i bolesnej kości promieniowej.
Trudno zliczyć ile powikłanych złamań kości łódeczkowatych operowaliśmy już w tym roku, a w kolejce czekają następni.
Miłego poniedziałku
lek. Paweł Nowicki, chirurg ręki